13 czerwca br. w naszej bibliotece miało miejsce spotkanie uczestników brzozowskiego ŚDS ze staropolszczyzną w czystej postaci. A to za sprawą znakomitych leksykonów „Dawniej, czyli drzewiej” i „Harcuj z nami ze słowami” autorstwa Małgorzaty Strzałkowskiej.
Wspomniane książki to prawdziwa podróż w czasie i niezwykła przygoda z językiem polskim, który potrafi zadziwić i zaskoczyć.
Autorka zaskakuje czytelnika wieloma ciekawostkami językowymi, historycznymi i obyczajowymi, a wszystko ubarwione zostało wspaniałymi ilustracjami Adama Pękalskiego.
Dawne formy, wszelkiego rodzaju archaizmy, słowa i związki wyrazowe, o których pierwotnym znaczeniu mało kto już pamięta, używamy nadal w mowie potocznej w nowym kontekście.
Można powiedzieć staropolszczyzna zawsze żywa.
Nasi goście z zabawnych opowieści o różnych słowach i ich znaczeniu w przeszłości dowiedzieli się m.in. o tym dlaczego mówimy samochód, a nie (zdawałoby się logiczniej) samojedź, że serniki robiono też z drewna i jak to możliwe, że kiedyś ludzie panicznie bali się powietrza, a bliskie spotkanie z pelikanem i gąsiorem było nader niepożądane. Odkryli ponadto co przed wiekami oznaczało słowo żywot, dlaczego czcienie do dziś rozwija wyobraźnię a wyrazy hełm, brud i żyć pisane inaczej mogą znaczyć coś zupełnie innego. I jeszcze czy cycowa suknia skrywała w sobie jakąś nieprzyzwoitość, nie mówiąc już o stolcu, który był przecież obiektem marzeń naszych ambitnych i przebojowych przodków.
Wciągająca lektura obu książek dała uczestnikom spotkania sposobność do dzielenia się własnymi spostrzeżeniami i przykładami słów starych, „dziwnych” i niezrozumiałych. Przekonała też, że poznawanie historii języka ojczystego nie ma nic wspólnego z nudą.